Między ustami a brzegiem języka. Esej probabilistyczny o zaraniu mowy Język jest wszystkim, co pokazuje lub skrywa byt. Może to znaczyć, że byt przemawia do nas lub że my w ten głośny sposób go nazywamy i dociekamy zarazem. I język, i jego przedmiot sczepiły się w miłosnym tańcu, lecz żaden z kierunków aktywności, ab obiecto, ab subiecto czy invicem, nie odsłania wnętrza (tajemnicy) bytu, choćby wydawało się, że od odsłonięcia tajemnicy dzielą go zaledwie angstremy. Zaiste język zapowiadał pewne rewelacje, które objawiły się po latach użytkowania, lecz modo subtili, tak że niewielu dostrzegło od razu bogactwo i moc oddziaływania zdań. Ulepił świat i jego swoiste czytanie dał na wyłączność człowiekowi. Początkowo ział bezczelnością młodych, potem emanował sprytem i utylitarystyczną korzyścią czy czeka go etap prawdy i bezinteresowności?