EAN:
9788368619577
Autor:
Wydawnictwo:
Data premiery:
2025-11-20
Rok wydania:
2025
Format:
145x16 mm
Strony:
200
Cena sugerowana brutto:
49.00zł
Stawka vat:
5%
Która z nienapisanych powieści Tadeusza Różewicza jest najciekawsza? Co poeta odpisał na list I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka? Jak poprawiał swoje rękopisy i co rysował na ich marginesach? Skąd wiadomo, że nie lubił rozpolitykowanych księży, felietonistów i poetów metafizycznych? Co się stało z pamiątkową ławką, którą Różewiczowi postawiono w parku Południowym?
Stulecie Tadeusza Różewicza. O pisaniu i wspominaniu to próba odpowiedzi na powyższe i wiele innych pytań, które rodzi twórczość i niezwykła biografia poety. Wojciech Browarny zagląda do nieukończonych powieści i odręcznych notatek autora Kartoteki, śledzi historię powstawania jego dziennika, odkrywa rolę poety w tworzeniu wrocławskiej lokalności. To opowieść o pisarzu, który nie bał się przekraczać granic własnej wyobraźni, odsłaniająca nieznane dotąd strony jego życia i warsztatu.
To pełna zaskakujących historii, archiwalnych odkryć i osobistych refleksji książka, w której dodatkową wartość stanowią fotografie rękopisów, brulionów i notatek poety, pozwalające czytelnikowi bezpośrednio obcować z materią codziennej pracy twórczej Różewicza.
Odkrywcze, spójne, logicznie uporządkowane i starannie skomponowane Stulecie Tadeusza Różewicza przedstawia to, co może wydawać się w twórczości Różewicza mniej ważne, marginalne i nieistotne. Jednak z lektury utworów pisarza i pracy literaturoznawczej Wojciecha Browarnego wynika, że to, co zdawało się być nieważne, okazuje się ważne, to, co miało być znikome, prezentuje się całkiem obszernie, a to, co zostało pominięte, umniejszone być nie może. Wojciech Browarny wskazuje również na to, jak twórczość Różewicza w każdym aspekcie jest skomplikowana, niejednoznaczna, nieuchwytna, jak nie mieści się w obiegowych opiniach, gatunkowych (i rodzajowych) gorsetach czy stereotypowych formułach. Nawet rękopisy autora Mojej córeczki są tak wyjątkowe, że trzeba było dla nich wymyślić nową nazwę. I wrocławski badacz to zrobił.
Autor w swoich rozważaniach, kwerendach i analizach posługuje się bowiem stworzonym przez siebie pojęciem grafopisu, by w pasjonujący sposób opowiedzieć o przygodach z Różewiczowskimi archiwaliami. Analiza grafopisów z kolorowymi skreśleniami, szlaczkami, figurami oraz rysunkami, które poeta nanosił na swoje rękopisy w trakcie ich pracowitego, wielokrotnego i długoletniego poprawiania, prowadzona narzędziami pismoznawstwa, stanowi cenne dopełnienie literaturoznawczego opisu tekstów Różewicza i jego pisarskiej biografii.
Z recenzji dr. Jarosława Petrowicza, Wieluńskie Towarzystwo Naukowe