Strefa marek
Dialogi z cieniami

EAN:

9788323350958

Data premiery:

2022-08-16

Rok wydania:

2022

Oprawa:

broszurowa

Format:

162x237 mm

Strony:

232

Cena sugerowana brutto:

42.00zł

Stawka vat:

5%

Promocja

Książka składa się z dziesięciu szkiców, w których podejmowany jest dialog z "cieniami" różnych dawnych poetów, poczynając od starożytności (Alkajos, Safona, Wergiliusz i Horacy, tak bliski Autorce książki), przez twórców reprezentujących renesansowy humanizm (Kochanowski, Buchanan), aż po mistrzów poezji barokowej (Sarbiewski, Tasso). Horacy również wywołuje w swej poezji "cienie", podobnie w średniowieczu i w okresie renesansu czynią Dante i Petrarka; w XVII wieku Bernard Fontenelle umieszcza w zaświatach rozmawiające ze sobą Safonę i Laurę (ukochaną Petrarki). Wśród tych "spirytystów" (czy może "umbrystów") są także poeci oświeceniowi (Bohomolec i Krasicki) oraz romantyk Giacomo Leopardi, a od końca XIX po schyłek XX wieku listy do Horacego piszą Andrew Lang, Helen Coale Crew, Primo Levi i Josif Brodski. Jacek Kaczmarski z kolei zapuszcza się w zaświaty, by spotkać tam Orfeusza. Książka będzie swoistą ucztą dla miłośników zagłębiania się w interpretacje tekstów poetyckich, a zarazem rodzajem wzorca czy podręcznika dla studentów komparatystyki, pokazującego, jak poruszać się po rozległym obszarze literatury, jak szukać powiązań i zależności i jak robić to w sposób mistrzowski, wciągający czytelnika i dostarczający mu satysfakcji.

Z recenzji prof. dra hab. Macieja Włodarskiego

Potrzeba spotkania rodzi tęsknotę; chęć dorównania literackim osiągnięciom - imitację lub emulację. Nieżyjący twórca uczyniony adresatem lub bohaterem dzieła zyskuje nową tożsamość i nowe życie. Tak powstaje fikcja, będąca zarazem odmianą "kreowanej" historii literatury. Z Wprowadzenia

Cienie poetów, wychodzące nieco z ram swych historyczno-literackich uwarunkowań, omawiające reguły imitacji podporządkowane wszechobecnej zasadzie prawdziwie złotego umiaru, dają czytelnikowi wyrafinowaną lekcję uważnego i wnikliwego przyglądania się słowom.

Z rozdziału Sarbiewski stroni od Horacego