lubiłeś nosić moje torby plecak a w nich ciężary których nie było widać nikt ich dotąd nie wyjął zostały gdzieś czym były naprawdę nie wiadomo wypuszcza się w podróż wyobraźnia stok łagodne długie podejście znów zabierasz mi plecak i niesiesz a ja czuję ciężar twojej nieobecności