Jerozolima, Berlin, Londyn i Waszyngton przygotowywały sobie alibi na dzień sądu po wojnie. Nikt nie wiedział, co zrobić z milionem pozostałych jeszcze Żydów. Każdy Żyd, który otrzymał certyfikat imigracyjny, żył w Palestynie ze świadomością, że inny, który takiego certyfikatu nie otrzymał, został zamordowany. Gdy jiszuw dyskutował o najlepszych sposobach upamiętnienia ofiar, większość z nich jeszcze żyła. Wysłannicy [z Palestyny do obozów przejściowych] surowo oceniali, że ocaleńcy utracili szacunek dla samych siebie, wiarę w bliźnich i altruizm, aż do granic cynizmu, nihilizmu i bezprawia. Większość ocalałych obwiniała się za to, że przeżyli. Uczucie to kryło bezsilność ofiar. Pozwalało im myśleć, że mieli wybór i wybrali przeżycie. Czy wrogowie państwa Izrael są wrogami narodu żydowskiego?