Wielu ludzi polega na innych ludziach i wciąż na nowo doznaje zawodu.
Ten, kto nie polega na ludziach, ale prosi o pomoc, radę i wsparcie Odwiecznego, nie może też być opuszczony przez żadnego człowieka, gdyż nie buduje na ludziach, lecz na Chrystusie, na odwiecznym Duchu, który jest obecny we wszystkim.
Właśnie w dzisiejszych czasach powinniśmy sobie uświadomić, że we wszystkim jest Bóg, że we wszystkim bije serce Boga i że my powinniśmy zakorzenić się i żyć w prazdroju Odwiecznego. Jeżeli dążymy do tego w modlitwie, to staniemy się z głębi wnętrza szczęśliwi i poczujemy się zjednoczeni z wielkim Duchem.
Ten, kto w modlitwie kieruje się do wnętrza i odczuwa w swoim sercu bliźniego, a nawet całą nieskończoność, ten posiada moc, aby otworzyć sobie drzwi do królestwa Ducha Bożego.
Jeżeli dzięki prawdziwej modlitwie, którą powinniśmy ćwiczyć i pielęgnować, znaleźliśmy Boga w swoim sercu, to czujemy Go wszędzie jako wszechobecnego, dobrego, przyjaznego, życzliwego, Ducha miłości.
Wtedy doznajemy, że z każdego człowieka, z każdego kwiatu, z każdego krzewu i drzewa, z każdego kamienia spogląda na nas Bóg. Z każdego głosu zwierzęcia, z wiatru, z promieni słońca, z kropli wody i z każdego ziarenka piasku dociera do nas wszechpotężne promieniowanie Wszechmogącego i nie jesteśmy sami; jesteśmy zjednoczeni z Nim i otoczeni mocą miłości.