Jeden z cytatów autorstwa Rolanda Barthes'a, który poprzedza wprowadzenie do książki, wydaje się szczególnie trafnie wyrażać intencje Autorki: to moja intymność domaga się ode mnie głosu, to ona żąda, by w obliczu ogólności, które podsuwa nauka, dał się słyszeć jej krzyk. Bo jakkolwiek Małgorzata Opoczyńska przywołuje jako znaczące prowadzone przez siebie seminarium i dyskusje ze studentami, swoje doświadczenie jako psychoterapeutki i superwizorki, to jednocześnie podkreśla, że w istocie książka była pisana nie z myślą o czymś, a z doświadczenia na własnej skórze i stanowi zapis przeżyć, na które zostały znalezione słowa. Są więc tutaj wplecione w tekst wiersze autorki, jej sny, przytoczone są sytuacje, które się wydarzyły. Jest więc recenzowana praca i dziennikiem intymnym, i rodzajem eseju filozoficznego, który dotyka spotkania Ja Drugi, jakie dokonuje się w psychoterapii.