W górskiej lodowej pustce wznosi się samotny bunkier. To część umocnień granicznych Velikistoku. Mocarstwa, które jako żywo przypomina inne ziemskie mocarstwa. Jego żołnierze noszą nawet dziwnie znajome słowiańskie imiona i nazwiska. Mają na sobie podobne do niemieckich mundury, i używają, dziwnie zbliżonej do amerykańskiej, techniki wojskowej. W bunkrze nr 37 nie ma bohaterów. Są zwykli żołnierze, oderwani od rodzin i bliskich, motywowani tylko chęcią przeżycia i powrotu do domu. Życie żołnierza to podobno czekanie nie bitwy, nie walka, ale czekanie I Aleksi Stassik wraz ze swym oddziałem po prostu czeka. Czeka na zapowiadaną ofensywę śmiertelnego wroga zza górskich przełęczy Jeretików. Lecz przeciwnik nie nadchodzi Co więcej, nikt go nigdy nie widział A może, tam po drugiej stronie nie ma żadnego wroga? Może ich misja niczemu nie służy?