Ta książka nie jest dla fachowców ci wiedzą więcej i poradzą sobie bez niej znakomicie. Ale nie jest także przewodnikiem dla zbłąkanych niewiele w niej z ducha dydaktyki. Dla kogo więc? Myślę, że dla tych, którzy muzyką żyją, mocniej: którzy bez muzyki żyć nie potrafią. Dla tych, dla których muzyka jest pośród innych języków językiem najważniejszym, a to znaczy, że nie szukają w niej (tylko) przyjemności, ale nade wszystko emocjonalnych poruszeń dużej miary i odkryć poznawczej natury. Krótko mówiąc: dla entuzjastów, dla prawdziwych amatorów muzyki barokowej. Byle tylko pamiętać, że amator to nie jest ani tanie, ani byle jakie słowo; etymologicznie wywodzi się od łacińskiego amo kocham. To książka dla tych wszystkich, którzy siedzą po nocach (bo noc to dla słuchania pora najwłaściwsza) i pochłaniają ulubione fragmenty muzyczne, dla tych, którym niestraszne są godziny spędzone na koncertach w twardych kościelnych ławkach, i dla tych, którzy ostatnie pieniądze na nowego Spinosiego czy Jacobsa wydadzą.