O Salem, dzięki książkom i filmom wiemy sporo. A co wiemy o słowackich Podunajskich Biskupicach, w których mieszkała Agta? Denisa Fulmekov przynosi opowieść ze słowiańskiego podwórka, opowieść z czasów, gdy kobiety praktykujące ziołolecznictwo, przygotowujące zdrowotne nalewki i napary, lub po prostu kobiety niezamężne były surowo dyscyplinowane i okrutnie karane. Rozgrywająca się w XVII wieku powieść porusza wciąż aktualne kwestie lęku przed kobietami, ich siłą, wiedzą i samodzielnością. Oszczędna w środkach Agta to smutna i przerażająca historia ubogiej zielarki skazanej na śmierć za czary. Opowieść, która, pomimo tragicznego zakończenia, niesie nadzieję na wygraną w walce o prawo do ciała i życia kobiet. Po lekturze Agty Denisy Fulmekovej myślę o ostrym słońcu, które padało na udręczoną i poniżoną bohaterkę, gdy w maju 1624 roku dopełnił się jej los. Myślę jeszcze o krzywdzie, której nie sposób wybaczyć, i o żalu, że się nie odstanie. Denisa Fulmekov w oszczędny, niemal kronikarski sposób opisuje losy Agty oskarżonej o czary. Pokazuje, jak działa mechanizm władzy i przemocy wobec kobiet, a także pozornie nieszkodliwe rzucanie oszczerstw. Fulmekov tworzy zimny, surowy świat, w którym potrzeba miłości, bliskości i bezpieczeństwa nigdy nie zostanie zaspokojona. Agta tak jak przez całe życie w sądnym dniu była bowiem sama. Współczucie i zrozumienie natomiast płynie tylko z jednej strony od czytelnika. Urszula Honek