Strefa marek
Ognie. Miłość i inne katastrofy

EAN:

9788308074466

Wydawnictwo:

Data premiery:

2021-09-29

Rok wydania:

2021

Oprawa:

twarda

Format:

205x130 mm

Strony:

312

Cena sugerowana brutto:

48.00zł

Stawka vat:

5%

Nowa powieść autorki światowego bestsellera Wyspa
Niszczycielska moc islandzkiego wulkanu i niezwykła siła miłości. Który z żywiołów okaże się potężniejszy?
Trzęsienia ziemi wstrząsają półwyspem Reykjanes. Wulkany ożywają po ośmiu wiekach uśpienia. Nikt nie zna się na tym lepiej niż wulkanolożka Anna Arnardóttir, dyrektorka Wydziału Nauk o Ziemi. Uczona staje przed najważniejszym zadaniem w swojej karierze zapewnieniem bezpieczeństwa i ochrony mieszkańcom Islandii.
Tymczasem jej z pozoru poukładane, stabilne i szczęśliwe życie wymyka się spod kontroli. Ukochana żona z długoletnim stażem, matka dwójki dzieci, mieszkająca w pięknym domu od pewnego czasu odczuwa nieracjonalny niepokój. Wszystko zmienia jedno zdjęcie. I fotograf, który je wykonał
Ognie to trzecia powieść Sigrur Hagaln Bjrnsdóttir. Jej poprzednie książki, Wyspa i Święte słowo, przyciągnęły uwagę czytelników na całym świecie i zostały przetłumaczone na wiele języków. W najnowszej książce Bjrnsdóttir w istocie tworzy nowy gatunek, który można nazwać thrillerem geologicznym. To niezwykle intensywna i niepokojąca opowieść o sile natury, która w każdej chwili może przypomnieć nam o sobie, zwłaszcza w obliczu zachodzących zmian klimatycznych. Islandzka pisarka w historię o wulkanach wplata też elementy dramatu rodzinnego, historii miłosnej i dystopii.
To na Islandii może zacząć się proces, którego ludzkość nie zdoła powstrzymać
To opowieść o nieposkromionej sile natury, braku pokory i zahamowań. Bjrnsdóttir pokazuje, co się dzieje, gdy nauka zaczyna przegrywać z polityką i interesami, oraz jak łatwo narazić na niebezpieczeństwo życie tysięcy osób, gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze i władza. To książka o ludziach, którzy mają ogień we krwi i zdają sobie sprawę, że każdego dnia ich świat może dosłownie rozpaść się na kawałki. Bo przecież Islandczycy od zawsze siedzą na beczce prochu i wiedzą, że wulkany to latorośl ziemi.
MICHAŁ NOGAŚ