Książka doskonale wpisuje się w tak lubiany przez miłosnych marzycieli - nurt komedii romantycznej. Powieść w prosty, dostępny i bardzo zabawny sposób przedstawia losy trzydziestoletniej singielki oraz jej najbliższych i znajomych. Jest pamiętnikiem obejmującym dwadzieścia osiem dni, czyli tyle ile trwa cykl u kobiet. Okazuje się, że w ciągu tego okresu może wydarzyć się tak dużo, ze niektórzy nie mają tylu przygód w ciągu całego roku. Ale, żeby tak się stało, trzeba nazywać się Brygida Star i posiadać niezwykłą umiejętność przyciągania sytuacji powszechnie uznawanych za pechowe. Bohaterka jest kobietą niezależną i spełnioną zawodowo, ale bardzo samotną i wciąż poszukującą ideału. W jej życiu niczym cień czai się wszędzie nadopiekuńcza mama, której zachowanie często wywołuje w czytelniku gromki śmiech. Brygida bez wątpienia nie nudzi się w życiu przedstawia nam swoich ośmiu niedoszłych mężów oraz kolejnych absztyfikantów. "Czy ja już mówiłam, ze nie lubię gdybać i nie angażuję się zbyt szybko? Kłamałam. Pewnie już się zorientowaliście i wcale was to za pewne nie dziwi. Prawda jest taka, że ilekroć poznam jakiegoś nowego faceta z miejsca chodzę oglądać suknie ślubne i wybieram imiona dla naszych dzieci. No powiedzcie, że wy tak nie robicie? Ta, jasne... znów jedzie mi i strzela... czołg oczywiście". Czy Brygida znajdzie w końcu odpowiedniego faceta i ułoży sobie z nim życie? Przekonajcie się sami.