Dowcipna powieść kryminalna o niepokornej uczennicy na tropie szkolnej intrygi. Nad głowami Lotki i Wandy zadzwonił dzwonek. Dziewczynki ześlizgnęły się z parapetu (SIADANIE NA PARAPETACH SUROWO ZABRONIONE) i były gotowe rozejść się do swoich klas, kiedy za zakrętem szkolnego korytarza rozległ się stukot kopyt i zza rogu wyszedł osioł. Całkiem spory i zupełnie prawdziwy. Z uszami. Zwierzę przystanęło na chwilę, po czym dostrzegło jabłka w rękach dziewczynek i żwawym kłusem ruszyło w ich stronę. Lotka i Wanda rzuciły się do ucieczki. Biegły korytarzem, słysząc za sobą tętent kopyt ślizgających się na drewnianej posadzce. Czy to? Naprawdę? Osioł?! Wyrzuć ogryzek! przytomnie zawołała Lotka. Lotka ma jedenaści lat, chodzi do piątej klasy i lubi ubierać się na czarno. Wtedy łatwiej jej wtapiać się w tło i udawać cień. Na przykład na lekcji, gdy zaczyna się odpytywanie, a ona chce spokojnie poczytać pod ławką powieść o przygodach inspektora Mrocka, który rozwiązuje najtrudniejsze zagadki kryminalne. Nie zawsze jednak wszystko idzie zgodnie z planem. Kiedy seria dziwnych wypadków wywraca życie szkoły do góry nogami, to właśnie Lotka staje się główną podejrzaną. Czy uda jej się przeprowadzić śledztwo na miarę Mrocka i wykryć prawdziwego sprawcę?