Autor mówi, że napisał Zastrzał albo trochę, żeby pożegnać się z przyjaciółmi i znajomymi, z których zdecydowana większość pożegnała się już z tym światem. Stąd w tej książce czułość. Z kolei elementy brutalne to tylko okruchy sprawiedliwości, na jaką zasługuje każda rzeczywistość. I tak z tych kart wyłania się kraina świętości i cynizmu, cudzołóstw i miłości, komizmu i łez, zbrodni, kary i bezkarności oraz rozmaitych uzależnień.