Dzień z życia ponad miliarda Hindusów opowiedziany od narodzin do śmierci, od porannej kąpieli aż do zaśnięcia. Fascynujący portret miejsca, w którym miłość musi pytać o zgodę astrologów, nienawiść do kobiet ma zabójczą moc i gdzie kilka garnków wystarczy, by stworzyć dom. Indie jednocześnie zmieniają się i trwają przy tradycjach. Żyją na ulicy, w tłoku i coraz większym tempie. Ludzie modlą się, handlują, kochają i śpią pośród innych. Intymność i prywatne szczęście ustępują interesowi rodziny i kasty, a przeciwieństwa muszą pomieścić się w ciasnych zaułkach. Wnikliwa reporterka prowadzi do wystawnego Bombaju, na targi Kalkuty i do starych uliczek Delhi, a także do wiejskich chat i wysp zamieszkanych przez ludzi i tygrysy. Od surowych Himalajów po gorące wybrzeża Kerali z refleksją i bez pośpiechu przygląda się sprawom przyziemnym i wzniosłym. Podchodzi blisko, odsłania i piękno, i nędzę indyjskiego świata. Lalki w ogniu to współczesny klasyk, od dekady jest wsparciem dla tych, którzy podróżują do Indii i chcą zrozumieć ich fenomen. Wznowienie książki ukazuje się z prologiem autorki, która wciąż wraca do opisanych tu miejsc i ludzi. Nie lubię Indii. Ale kocham sposób, w jaki pisze o nich Paulina Wilk. Nikt nie potrafi oddać aury tego szczególnego kawałka świata jak ona. Lalki w ogniu wibrują światłem, są gęste od śmierci, zachwytu nad sprzecznościami i miłości do Hindusów. To absolutnie wyjątkowa książka. Zmysłowa, żrąca i czuła.