Powrót do kraju po trzydziestoletnim pobycie w Kanadzie może być szokiem rodzącym osobisty kryzys, który kojarzy się z finałem długotrwałej historycznej wojny, ale ostatecznie zamiast krzyku rozdarcia i rozpaczy wybrzmiewa spokojnie i refleksyjnie jako częściowo spodziewane rozczarowanie. Łatwo można było bowiem przewidzieć kontrasty wynikające z różnicy w mniejszym stopniu geograficznej niż czasowej: z przeskoku epok wyznaczonych dniem wyjazdu i dniem powrotu, rozdzielonych odległością chyba większą niż Atlantyk. Wiersze Chojnackiego skupiają się właśnie na dramacie powrotu, a zatrzymana chwila to punkt kulminacyjny, może punkt zwrotny wierzchołek biografii, z którego poeta obserwuje obydwa przeciwległe zbocza: swej widzianej z całą ostrością nieodwracalnej przeszłości i zamglonej przyszłości. - z posłowia Piotra Michałowskiego