Posada państwowa dobra pensja wypłacana na czas, stosunkowo niska odpowiedzialność, dość wąski zakres obowiązków, a w wielu przypadkach możliwość dodatkowego, nieopodatkowanego zarobku to marzenie prawie każdego z nas. Wydaje się zatem, że gdyby wszyscy pracowali na posadach państwowych osiągnęlibyśmy pełnię szczęścia. W wydanej w 1944 roku książce Biurokracja Ludwig von Mises udowadnia, że stanie się coś wręcz zupełnie przeciwnego. Socjalizm, czyli powszechne zatrudnienie na etacie prowadzi bowiem do katastrofy, i to w dwóch wymiarach. Równocześnie atakuje jednostki i całe społeczeństwo. Jednostki stają się coraz bardziej bierne i niesamodzielne, a społeczeństwo coraz mniej produktywne. Historia potwierdziła, że Mises miał rację. W Unii Europejskiej jak hydra rozrasta się biurokracja, coraz bardziej krępująca swych poddanych kajdanami przepisów, które jak zwykle w teorii mają zapewnić bezpieczeństwo i dobrobyt, a jak zwykle w praktyce prowadzą do niedostatku zasobów. Książkę Misesa wieńczy wniosek: Istnieje tylko jedna dostępna broń przeciw całemu temu szaleństwu: jest nią rozum. Po prostu potrzebny jest nam zdrowy rozsądek, by uchronić człowieka przed staniem się ofiarą złudnych fantazji i pustych haseł. No cóż, miejmy nadzieję, że Mises się nie myli i w końcu kiedyś dojdzie do triumfu rozumu nad emocjami.