Carl Schmitt uchodzi w Polsce za liczący się autorytet prawicowej myśli konserwatywnej. Rzeczywiście, jest jednym z najznaczniejszych przeciwników liberalizmu i demoliberalnego bałaganu, ale czy to wystarczy, by go wynosić na ołtarze, w tym ołtarze katolickie? Jaki był ten myśliciel wychowany w katolickiej rodzinie w otoczeniu sprotestantyzowanej kultury niemieckiej? Jak zachował się w czasie próby, jaką dla intelektualisty był nazizm?