Twórczość Bradleya Dantona poznałem przez przypadek, gdy dekady temu do ręki wpadła mi powieść "Buddy Holly żyje i pozdrawia z Ganimedesa".. A teraz dostałem do przeczytania "Kolejny dzień bliżej śmierci" i wpadłem po uszy, bo Denton, jak mało kto, porywa od pierwszego zdania. Dla mnie to cudownie napisana książka: hołd złożony starej szkole pisania. Coś jakby Kurt Vonnegut spotkał się z Richardem Mathesonem...