Pisałam, odkąd pamiętam. Pisałam o wszystkim. Od trenu dla zdechłej papugi i okolicznościowych rymowanych wierszyków rodzinnych po wyrazy zbuntowanej młodzieńczej niezgody na otaczającą mnie rzeczywistość. I to niejednokrotnie trzynastozgłoskowcem! Każdy nowopoznany pisarz czy poeta stawał się moim dobrym znajomym. Nie było jeszcze na szczęście FB. Nie przeszkadzało mi nawet to, że od jakiegoś czasu nie żyje. Aby uniknąć skutków ubocznych myślenia i pisania, zostałam aktorką. Nie ma w tym nic dziwnego. Każdy ma prawo wybrać w życiu mniejsze zło. Jeden z moich słynnych profesorów w Krakowskiej Szkole Teatralnej powiedział mi jednak, że myślenie w zasadzie nie powinno przeszkadzać w pracy aktora A po dwudziestu latach na scenie już z pewnością prawie wcale. Katarzyna Jamróz