Debiutancka książka Trojanowskiego to poetycki loop o miejscach. Mieszkańcy jego wierszy próbują opuszczać swoje rdzenne dzielnice, ale ścieżki (muzyczne?) zwijają się w pętle, fugi okazują się rondami, a gorączkowe ucieczki kończą się w punkcie wyjścia gdzieś we wrocławskim moim Winnipeg. To wiersze śniące, ale śniące w języku, tętniące niespokojnym rytmem, rozwibrowane erotyką gramatyki, która pozwala pochwycić relacje intymne na gorącym uczynku polityczności. Usłyszawszy ścieżkę wojenną wszystkich ze wszystkimi, Trojanowski przełożył ją na oryginalny liryczny soundtrack. Kolejny mocny debiut w najmłodszej poezji polskiej.