Kolejny tomik poetycki Jerzego Mroza pod tytułem W zatracie słów w sposób oczywisty nawiązuje do pierwszego tomiku szukanie. Autor nadal poszukuje nowych, własnych środków wyrazu, aby w sposób niezwykle subiektywny pokazać czytelnikowi swoją wrażliwość na otaczający świat. Te poszukiwania owocują pojawieniem się w jego tekstach wielu neologizmów, gdzie nadal, jak w soczewce, skupia nietuzinkową formę językową i artystyczną, nie stroni także od symboli, parabol słownych. W swojej twórczości poeta często nawiązuje do swobodnych tekstów Jeremiego Przybory, nieco innych, w których przemijanie i upływający czas traktowane są z humorem, ale też z należytą powagą. Mottem życiowym może być piękny wiersz zaczynający się od słów: jeszcze żyjemy - w złudnej piosence głos przekonuje siebie i ciszę jeszcze żyjemy choć wspomnień wieńce snadź zagraciły pokój i stryszek... W tym tomiku autor bywa bezkompromisowy. Nie godzi się na rzeczywistość, która nie jest piękna i zaczyna skrzeczeć. Aby uniknąć rozdwojenia osobowości między tym, co widzi a tym, co czuje, że być powinno, ucieka w swoich wierszach w świat metafizyczny - chłonie kosmos i uważa, że przestrzeń tak potrzebna do życia jest ciszą, ciszą w nim i wokół. Wiersze Jerzego Mroza czyta się z przyjemnością. Warto po nie sięgać. A potem czekać na następny tomik. Zapraszamy do lektury.