Książka Grzegorza Tomickiego to odważny skok pomiędzy poezją a pojęciami psychoanalizy. Tomicki korzystając ze źródeł psychologicznych i filozoficznych czyta wiersze Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego w sposób, który działania twórcze podmiotu i zabiegi powiązane z konstruowaniem poetyckiego świata przedstawia w kategoriach rzeczywistych zachowań umysłu psychotycznego, w trakcie pełnego trudu układania sobie relacji z tym światem i ze sobą. Rozmaite figury sensu u Tomickiego okazują się subtelnymi obrazami traum, kompleksów, natręctw i wynikającego z nich cierpienia, z którego intensywności tym lepiej zdaje sprawę poezja. Mamy tu do czynienia z frapującym pomysłem nie tylko na książkę, ale i na literaturę.