`(...) Nazywanie tej książki podręcznikiem może być potraktowane za brak szacunku dla jej autora. Z podręczników wieje z reguły paraliżującą nudą. Podręczniki, to chloroform w druku, pisał kiedyś Mark Twain, tymczasem Tajniki bankowości czyta się jak pasjonujący dokument, ujawniający skrzętnie skrywane tajemnice.