W latach 80 XX w. zapanowało uniesienie, kiedy to nowe techniki umożliwiły klonowanie genów oraz odkrywanie poszczególnych sekwencji kodu genetycznego. Chwila ta wydawała się zwieńczeniem biologii: oto instrukcje życia zostały wreszcie obnażone, stwarzając biologom możliwości genetycznej modyfikacji roślin i zwierząt. To osiągnięcie w rzeczy samej odmieniło nasze myślenie o nas samych, jednak inaczej, niż oczekiwano. Pierwszą niespodzianką było to, że genów jest tak mało. Szokiem było dalej odkrycie, że odmienność struktur ciała u wielu odmiennych grup zwierząt nie odzwierciedla się w różnicach na poziomie genów albo że wiele gatunków roślin ma znacznie więcej genów niż my ludzie. Podczas gdy teoria mechanistyczna praktycznie wszystkie zjawiska związane z dziedziczeniem przypisuje dziedziczności genetycznej, utożsamianej z DNA, to hipoteza formatywnej przyczynowości, przedstawiana przez Autora dodatkowo postuluje, że organizmy żywe dziedziczą pola morficzne organizmów z przeszłości należących do tego samego gatunku. Ten rodzaj dziedziczenia zachodzi dzięki rezonansowi morficznemu, nie zaś przez geny.