Dlaczego humor żydowski jest ponadczasowy? Dlaczego śmieszy niezmiennie, zawsze gdy się do niego wraca? Odpowiedzi jest wiele. Najbardziej banalne z nich wskazują na staranną konstrukcję anegdot oraz bogactwo fabularne mądrości żydowskich. Zwykle mówi się również o malowniczości przedwojennych gmin oraz zaskakujących i niezwykle dowcipnych pointach dosłownie każdej historyjki. Wszystko to prawda, jednak od reszty doskonałych opowieści satyrycznych, humoreski tworzone przez Żydów odróżnia przede wszystkim piętno wielowiekowych rozważań Ksiąg Biblijnych oraz specyfika studiowania Talmudu. To właśnie wprowadzenie osoby Jahwe jako jednego z bohaterów opowieści (często ukrytego!) decyduje o wyjątkowym charakterze humoru żydowskiego. Anegdoty trzeba umieć opowiadać. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi podpatrzenie obyczajowości i specyficznego języka jakiejś narodowości. Pułapki są dwie - przesada i nieudolne naśladownictwo. Obu uniknął Janusz Horodniczy, który jako jeden z pierwszych - jeszcze w 1988 roku - postanowił zmierzyć się z aktorską interpretacją humoru żydowskiego. Stąd popularny spektakl "Przy szabasowych świecach" na podstawie prozy Horacego Safrina i Aleksandra Drożdżyńskiego. Sceny: 1. Przy szabasowych świecach 2. Klozet 3. Cadyk z Berdyczowa 4. Aforyzmy 5. Sak