Zniknie współzawodnictwo, chęć dorobku, użycia, nastąpi upaństwowienie powszechne. Ani miłość, ani własność, ani zawiść, ani aktywność, ani pragnienie zabezpieczenia siebie i potomstwa nie będzie miało pola do walki, do wielkich przegranych i wielkich zwycięstw. Nastąpi spokój. Zamiast różnicy poziomów, zamiast olbrzymiego wodospadu energii, który zwalał się ze szczytów bogactwa w otchłanie nędzy, który burzył, łamał, topił, pracował dla jednych, a niszczył drugich, który był potężny i bezlitosny, dobroczynny lub przeklęty, nastąpi cicha, nieuchronna, spokojna powierzchnia jednolitego stanu. Najmniejsze jej drgnięcie nie zamąci bezwładu, nikogo ona nie skrzywdzi, ale i nie da żadnej radości. Nie będzie ani szczęścia, ani nieszczęścia. Żaden impuls nie zamąci ogólnej martwoty. Sczeźnie opiekuńczy diabeł naszego ciała: dobrobyt, a pozostanie coś nieokreślonego, co można by wyrazić pojęciem ogólnobyt