Biorąc tę pozycję do ręki prawdopodobnie niejeden pasjonat wojsk pancernych zakrzyknie na tę książkę czekałem!, zaś odkładając ją powie dlaczego jest taka krótka. Wolfgang Schneider, emerytowany pułkownik wojsk pancernych Bundeswehry, autor licznych artykułów oraz książek na temat czołgów, szczególnie Pz. Kpfw. VI Tiger, napisał ją w oparciu o własne doświadczenia z czołgami oraz dociekania historyczne, dzięki czemu tekst zyskał szczególne połączenie praktyki podpartej teorią. Ilustrowany wieloma zdjęciami, schematami i realnymi przykładami pozwala naprawdę dogłębnie zrozumieć jak działają wojska pancerne. Co ciekawe nigdzie w książce nie znajdziemy omówienia ogólnych założeń Blitzkriegu tak powszechnie przytaczanych w wielu pracach. Znajdziemy za to wyjaśnienie dlaczego współdziałanie między czołgami a piechotą było uciążliwe i tak ważne było posiadanie w związkach taktycznych pełnokrwistych grenadierów pancernych na transporterach opancerzonych? Jak uzyskiwano prędkość natarcia i marszu, o której tyle się mówi, ale w zasadzie rzadko coś konkretnego? Dlaczego czołg musi stale balansować w ramach szczególnej równowagi między pancerzem, siłą ognia i prędkością? Krótko mówiąc pozycja ta zawiera mało ogólników, za to mnóstwo konkretów. Objętość książki nie pozwoliła jednak uniknąć również tych pierwszych. Autor tylko orientacyjnie poruszył kwestie logistyczne czy prowadzenie ognia artyleryjskiego. Trzeba jednak powiedzieć, że zachował odpowiednie proporcje poszczególnych tematów, a jednocześnie dał czytelnikowi możliwość zrozumienia licznych zagadnień, które z kolei pozwalają nabrać lepszego pojęcia o walce pancernej. Jak łatwo się domyślić publikacja zawiera mnóstwo terminów specjalistycznych, od terminów wojskowych po techniczne. Ponieważ tłumaczenie jest przekładem w oparciu o angielskie wydanie książki, często określenie faktycznego znaczenia danego słowa czy zwrotu nastręczało ogromnych trudności. W miarę możliwości w takich przypadkach opierano się na terminach niemieckich, które, paradoksalnie, czasami łatwiej pogodzić z polskimi. Szczególne podziękowania należą się w tym względzie redaktorowi, Maciejowi Tylcowi, które tu niniejszym składam na jego ręce. Jego znajomość języka niemieckiego oraz regulaminów Wehrmachtu była nieoceniona dla ostatecznej postaci tekstu.