Rok 1973. Tomasz Turowski, student Uniwersytetu Jagiellońskiego, zostaje zwerbowany do pracy w wywiadzie PRL-u. Po dwuletnim szkoleniu służba kieruje go do zakonu jezuitów. Wysłany za granicę działa w otoczeniu papieża Jana Pawła II, a potem we Francji rozpracowuje polską emigrację. Jako kurier-duchowny przewozi pieniądze dla podziemia solidarnościowego w kraju. Szpiegowską misję przerywa w 1986 r. Nie przyjmuje święceń kapłańskich i występuje z zakonu. Bez zgody przełożonych z wywiadu wraca do Polski. Pomyślnie przechodzi weryfikację po upadku PRL-u, dalej w wywiadzie, jest dyplomatą III RP. W kwietniu 2010 r. współorganizuje zakończoną katastrofą lotniczą wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. Kilka miesięcy później IPN ujawnia jego przeszłość. Agnieszce Kublik i Wojciechowi Czuchnowskiemu Tomasz Turowski opowiada o latach, które spędził za granicą jako szpieg PRL-u w zakonie jezuitów. I o duchowej przemianie, która sprawiła, że zdecydował się nie kończyć szpiegowskiego zadania.