Dwie twarze
Ann, żona esesmana, która właśnie przeprowadziła się z dziećmi do Auschwitz, nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jest przerażona, bo jeszcze nigdy nie widziała ukochanego Hansa tak zmęczonego. Nabiera przekonania, że jego praca musi być naprawdę ciężka i wyczerpująca, bo mąż stał się bardzo nerwowy. Najbardziej jednak martwi ją to, że nie chce powiedzieć, czym się zajmuje, co budzi w niej jeszcze większy niepokój. Ann nie ma wątpliwości, że ciągłe przebywanie z tymi kryminalistami w pasiakach odbija się na jego zdrowiu.
Po morderczej pracy w obozie Auschwitz esesmani wracali do swoich domów prosto w ramiona stęsknionych żon i dzieci. Tuż za obozowymi drutami uprawiali róże i hodowali króliki, a w ogródkach radośnie poszczekiwały psy.
O ich wygodę dbali więźniowie oraz zmuszona do pracy okoliczna ludność. Pili w pobliskiej kantynie, chodzili do burdelu, wyjeżdżali na urlopy i zakochiwali się w okolicznych dziewczynach. Niektórym życie tutaj tak przypadło do gustu, że nie chcieli opuszczać Auschwitz, a co niektórzy nawet po wojnie tu wracali.
Tajemnica z Auschwitz
Za każdym numerem wytatuowanym na przedramieniu, kryje się tajemnica.
Ta wyszła na jaw dopiero 75 lat po Auschwitz.
Czy można być bohaterem i tchórzem zarazem?
Fatalnym mężem i jeszcze gorszym ojcem a jednak zasłużonym patriotą?
Jaka jest najwyższa cena, którą można zapłacić za Polskę?
Stefania Stawowy doświadczyła piekła na własnej skórze. Będąc żoną słynnego partyzanta AK, trafiła za niego do Auschwitz. Zakładniczka i ofiara męskiej wojny, sama znalazła się na froncie. Jej wojna to obozowe baraki, place apelowe i kilometry drutów pod napięciem. Głód, selekcja i ciągłe zagrożenie śmiercią. Paniczny strach o dzieci, wyrzuty sumienia i ból.
A jednak przetrwała. Przeszła przez piekło Auschwitz, Ravensbrck, Flossenbrg. Przeżyła marsz śmierci do Zwodau. Duża w tym zasługa Jrgena strażnika-esesmana, który jak ona zostawił w domu dwie małe córeczki. To, co ich połączyło, to jeszcze przyjaźń czy już miłość.
Tego nie napisał żaden scenarzysta, tę historię napisało życie.
Pragnę by świat zrozumiał, że prawdziwymi bohaterami nie zawsze są ci, stawiani na cokołach. My kobiety, zazwyczaj ciche i skromne, wspierające mężczyzn na frontach ich życiowej walki, aktorki drugiego planu, wielokrotnie płaciłyśmy najwyższą cenę za sławę naszych ojców, mężów i synów.
Ewa