- Chcę rozwodu - odpowiedziała Li Xuelian. Wang zaprosił ją do środka i posadził w pokoju stołowym domu nowożeńców. Częściowo dlatego, żeby mogła odłożyć wór nasion sezamu, ale przede wszystkim dlatego, żeby uspokoić rozgdakaną kurę, a tak naprawdę nie chodziło o żaden wór sezamu ani kurę, ale o to, by jak najszybciej pozbyć się niechcianego gościa. Zza drzwi sypialni wychynęła na chwilę głowa kobiety, ale szybko zniknęła z powrotem w środku. - Po co pani rozwód? - zapytał Wang. - Jakieś kłopoty w małżeństwie? - jest gorzej, niż pan myśli. - Chodzi o osobę trzecią? - Jeszcze gorzej. - Nie chodzi przecież chyba o zabójstwo? - Nie, ale pójdę do domu i go zabiję, jeśli nic pan z tą sprawą nie zrobi. To w końcu przykuło uwagę Wanga. Podniósł się, aby nalać herbaty Fragment książki