`Gęsty, smutny, obdarty tłum przelewał się bez określonego celu, ogołoconymi ulicami, z szumem wzbierającej rzeki, a gdzieniegdzie widać było milczące grupki ludzi, którzy godzinami stali, wpatrując się w witryny państwowych sklepów, gdzie sprzedawano rzeczy nowe, choć wyglądały na używane, ale i tak były nieosiągalne ze względu na bajońskie ceny. Gdzieniegdzie na rogach ulic stały państwowe ciężarówki wyposażone w gigantyczne megafony, z których na cały głos płynęła ludowa muzyka (...).`