Umierając przedwcześnie, Jan Rybowicz dołączył do grona kaskaderów polskiej literatury: Marka Hłaski, Rafała Wojaczka, Edwarda Stachury. Był samoukiem, udręczonym życiem i alkoholem. Oczytany w literaturze amerykańskiej i obarczony gwałtownym charakterem w pisaniu wyzwalał całą swoją dzikość. Dzięki Krzysztofowi Myszkowskiemu i grupie Stare Dobre Małżeństwo Rybowicz istnieje dziś w powszechnej świadomości jako poeta. Tymczasem jego opowiadania o wiele lepiej niż wiersze wytrzymały próbę czasu. To proza z solą i z pieprzem, potoczysta, wartka, pełnymi garściami czepiąca z zasłyszanych w knajpie opowieści na cyku. Opowiadania Rybowicza, kpiąc z kołtuństwa i głupoty, obnażają każdy fałsz. A na tym przecież polega rola artysty Oprócz scenek z życia fikcyjnego Chodakowa (najwredniejszej wiochy pod słońcem) w zbiorze Zwariować z życia znalazły się też Listy do Elżbiety. W których platonicznie i bez wzajemności zakochanego pisarza roznosi wyobraźnia. Tom wstępem opatrzył przyjaciel Rybowicza, poeta Józef Baran.