Jedenaście bitew, jedenaście żelaznych kleszczy zawzięcie zaciskanych przez wroga i jedenaście razy przerywanych przez niepohamowany impet szturmu strzelców alpejskich. Siedemset kilometrów marszu w białym i bezkresnym stepie, w sypkim śniegu, smagani lodowatym wiatrem, przewracani przez zadymki, przy czterdziestostopniowym mrozie, bez zapasów żywności, z niewielka ilością amunicji z trudem ciągniętej na ocalałych saniach, obozujący pod gołym niebem, a często maszerujący nawet w nocy, wściekle atakowani przez nieprzyjaciela, zdradziecko osaczani przez partyzantów, co chwilę atakowani przez czołgi i samoloty. ks. Carlo Gnochi