Życie pod kontrolą
Kiedyś... Kiedyś wszystko było prostsze. Człowiek wstawał rano, udawał się do zakładu pracy, odbijał kartę, robił swoje, a po ośmiu godzinach wychodził z roboty i wracał do domu. Może nie najwyższa, ale stała pensja wpływała co miesiąc na konto. Jechało się na trzytygodniowy urlop i nie myślało o pracy. Tym bardziej, że nie było laptopów, tabletów i smartfonów smyczy, które sprawiają, że dziś możemy być aktywni zawodowo 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.
Ręka w górę, kto chciałby tak żyć? Chętnych brak.
No właśnie... Paradoks dzisiejszego świata polega na tym, że pracujemy więcej i więcej, tęskniąc do wolnego czasu, którego i tak nie potrafimy wykorzystać. Bez odgórnie narzuconych reguł balansu miotamy się między tym, co zawodowe, i tym, co prywatne. Często zapominamy też o naszym własnym JA, które przecież wymaga uwagi. To wszystko ma odzwierciedlenie w naszych relacjach społecznych.
Skoro nie istnieją uniwersalne reguły work-life balance, trzeba je sobie indywidualnie wypracować!
Zaczniemy od zdefiniowania tego, czym jest życiowa równowaga. Potem zastanowimy się, co konkretnie oznacza ona dla Ciebie. A w końcu postaramy się ją wypracować mimo przeszkadzaczy, stresu i wypalenia zawodowego. Tak, by Twoje życie wreszcie zaczęło być naprawdę Twoje, a nie szefa, dziecka czy pękającej w szwach skrzynki mailowej.